LKS Brzyska Wola 3:4 KS JAROCIN
4 ligowe zwycięstwo z rzędu, 2 ligowe zwycięstwo na wyjeździe, 2 ligowe zwycięstwo z rzędu na wyjeździe w tym sezonie
W ramach 12 kolejki ligowych zmagań Jarocin podejmował na wyjeździe beniaminka z Brzyskiej Woli, tamtejszy LKS. W tym spotkaniu goście liczyli na kolejny komplet punktów i kontynuowanie świetnej passy zwycięstw z rzędu, których przed tym meczem Jarocin miał już na swoim koncie 3. Gospodarze natomiast w 3 ostatnich meczach ugrali tylko jeden punkt , w tabeli z 8 oczkami plasują się tuż nad strefą spadkową i teraz każdy ich mecz jest ważniejszy od poprzedniego, a każdy punkt na wagę złota.
Pierwsze minuty meczu pokazały że gospodarze będą chcieli jak najszybciej zdobyć bramkę i później kontrolować przebieg meczu. Od samego początku zepchnęli Jarocin na ich połowę, lecz nie przynosiło to efektu. Gdy goście „się obudzili” przeprowadzili pierwszą akcję, która mogła skoczyć się bramką, po dośrodkowaniu z prawego skrzydła na bramkę gospodarzy strzelał napastnik Jarocina, niestety niecelnie. Chwilę później kolejne dośrodkowanie z prawej części boiska i kolejna dobra okazja na gola, znowu zmarnowana. Po tym do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Po błędzie obrony Jarocina napastnik Brzyskiej Woli ładnie strzela zza pola karnego i golkiper gości po raz pierwszy w tym meczu musi wyciągać piłkę z bramki. Nim Jarocin otrząsnął się po stracie pierwszej bramki gospodarze marnują świetną okazję, po kolejnym błędzie naszej obrony w sytuacji sam na sam z bramkarzem Jarocina znajduje się strzelec pierwszej bramki, na szczęście tym razem uderzył niecelnie. Ta akcja wprowadziła trochę zamieszania w grę Jarocina i przez kilka następnych minut nie potrafił się otrząsnąć, goście nie mogli wyprowadzić żadnej dobrej akcji. Minuty mijały a Jarocin łapał wiatr w żagle i zdobywał przewagę na boisku, a udokumentował ją zdobyciem wyrównującej bramki. W polu karnym świetnie zachował się Darek Jeż, najpierw ośmieszył obrońcę rywali przerzucając nad nim piłkę a później spokojnie przymierzył z „półwoleja” obok bramkarza rywali. Po tej bramce obie drużyny dążyły do zdobycia jeszcze jednej bramki przed przerwą. Udało się to przyjezdnym, przed polem karnym piłkę dostał Rybka, jednym zwodem ośmieszył obrońcę rywali zakładając mu „siatkę” i mijając jak pachołka, znajdując się w niedużej odległości od bramki zdecydował się na uderzenie. Potężny strzał w bramkę nie dał szans bramkarzowi gospodarzy na interwencję, właściwie to nie zdążył nawet spojrzeć gdzie wpada piłka. Po wyjściu na prowadzenie, zważywszy na fakt że do końca pierwszej odsłony meczu nie zostało już wiele czasu zawodnicy Jarocina uznali że lepiej bronić do przerwy tego korzystnego wyniku.
Na początku drugiej połowy niewielką przewagę osiągnęli przyjezdni, lecz nie trwało to długo. Z każdą następną minutą gra się wyrównywała. Po jednej z akcji gospodarzy dużymi umiejętnościami aktorskimi popisał się ich napastnik, biegnąc z piłką wzdłuż linii pola karnego nawet nie dotknięty przez naszego obrońcę pada „jak rażony piorunem”. Sędzia odgwizdał bardzo wątpliwą jedenastkę. Nasz bramkarz rzucił się w dobrą stronę i mało brakło a obroniłby tego karnego, piłka jednak przeleciała tuż nad jego rękawicami. Zawodnicy Brzyskiej Woli po tej bramce osiągnęli dużą przewagę i kolejna bramka dla nich wydawało się tylko kwestią czasu. Jednak w piłce wszystko się może zdarzyć, i wedle tej zasady Jarocin niespodziewanie strzelił dwie bramki. Najpierw z lewego skrzydła w stronę bramki zagrywał Krzysiek Golec, do futbolówki pierwszy doszedł Dawid Smutek i z około 3 metrów wbij piłkę do pustej bramki. Na 2-4 podwyższył Darek Jeż strzelając swoją drugą bramkę w tym meczu. Wykorzystał on zamieszanie w polu karnym przeciwnika i z kilku metrów uderzył w stronę bramki. Zasłonięty bramkarz nie miał szans na interwencję i piłka ponownie zatrzepotała w siatce. Zawodnikom z Jarocina nie pozostało nic innego jak obrona tak korzystnego wyniku, cofnęli się do obrony i skoncentrowali na kontratakach. Gdy mecz zbliżał się ku końcowi gospodarze wykorzystali nieporadność Jarocińskiej obrony- która w tym meczu grała bardzo słabo- i po koszmarnym błędzie strzelili kontaktową bramkę. Wystarczyło w tej akcji jedynie wybić piłkę kilka metrów za pole karne i zażegnać niebezpieczeństwo, jednak to okazało się zbyt trudne dla defensywy gości i końcówka meczu była bardzo nerwowa. Ostatnie minuty to ogromna przewaga gospodarzy, którzy w doliczonym czasie gry mogli jeszcze doprowadzić do remisu, co na szczęście im się nie udało.
Brzyska Wola postawiła w tym meczu Jarocinowi wysoko poprzeczkę, zagrała nadspodziewanie dobrze. Natomiast Jarocin w tym meczu zagrał grubo poniżej oczekiwań. Słaba gra w obronie, niewidoczne skrzydła (można się zastanawiać czy w tym meczu w drużynie Jarocina grali skrzydłowi) i nieporadność w wyprowadzaniu akcji ze środka pola spowodowały że o korzystny rezultat musieliśmy drżeć do ostatniego gwizdka sędziego.
Po raz drugi w tym sezonie nasz rywal wątpił w „legalność” zawodników z Jarocina i sprawdzał tożsamość naszych zawodników. Każdy zespół ma prawo sprawdzić po meczu swojego rywala jeśli uzna, że ten może mieć w swoim składzie jakiegoś „obcego” zawodnika i nie ma co się z tego powodu denerwować. Po raz drugi niestety nic z tego naszym przeciwnikom nie wyszło bo Jarocin w żadnym meczu nie grał i nie będzie grał zawodnikami z zewnątrz, tutaj zawsze grają zawodnicy zarejestrowani w tym klubie. Każdy kto chce może sprawdzać po meczu naszą drużynę, ale po co to całe zamieszanie skoro i tak wiadomo że nic przeciwnikom to nie da!?!