Jarocin kolejny raz niepokonany na własnym stadionie!!!
Tym razem ofiarą była drużyna z Kopek która została rozbita aż 6:0.
Opis meczu w środku...
Na końcu opisu pozwoliłem sobie napisać kilka zdań od siebie...
Zapraszam do czytania...
Do tego spotkania Jarocin przystępował w roli faworyta, przemawiały za nim wyniki na własnym stadionie- komplet zwycięstw w we wszystkich rozegranych u siebie meczach w tym sezonie.
Od początku meczu Jarocin próbował przejąć inicjatywę w tym meczu, lecz goście tak łatwo pola gry nie chcieli oddać. Po kilku atakach gospodarze wywalczyli rzut rożny, do którego podszedł etatowy wykonawca tego stałego fragmentu gry w naszej drużynie (ze względu na komentarze pod jego adresem nie ujawniam jego danych!!!), do piłki zagranej na krótki słupek najwyżej wyskoczył- najniższy na boisku- Darek Jeż, który nie zwykł marnować takich okazji. Jarocin prowadził już 1-0. Druga bramka padła po błędzie bramkarza gości, Dawid Smutek uderzył z dużej odległości w światło bramki, bramkarz Kopek będąc pewnym że piłka wyjdzie za bramkę zlekceważył strzał i przepuścił lecącą po ziemi blisko Niego futbolówkę, ta odbiła się od słupka i wpadła do siatki- 2-0 dla gospodarzy. Na trzecią bramkę kibice Jarocina długo nie musieli czekać, wychodzącego sam na sam z bramkarzem gości Mateusza Kanie bezpardonowo na ziemię powala obrońca rywala. Do rzutu wolnego z około 18 metrów od bramki rywala podszedł jak zwykle Michał Szczębara. Jego pozornie nieudany strzał leci w środek bramki, wprost w ręce bramkarza. Jak się okazało bramkarz gości miał w tym meczu słaby dzień (należy dodać że w drużynie z Kopek na bramce stał zawodnik z pola) i piłka wypadła mu z rąk. 3-0 dla Jarocina i takim rezultatem kończy się pierwsza połowa.
Na drugą połowę Jarocin wyszedł jeszcze bardziej zmotywowany i w tej odsłonie gry goście zostali zepchnięci do obrony własnej bramki. Tylko nieliczne akcje zawodników Jutrzenki docierały pod nasze pole karne, a gdy już piłka znalazła się w pobliżu naszej bramki padała łupem obrońców Jarocina którzy rozegrali tego dnia świetny mecz. Bramkę na 4-0 strzelił Paweł Kutyła. Wyszedł do piłki zagranej ze środka pola, okiwał obrońcę rywali i stanął oko w oko z bramkarzem Kopek, okazji tej nie zmarnował i festiwal strzelecki gospodarzy trwał nadal. Po kilkunastu minutach gry do bezpańskiej piłki w środku pola dochodzi Tadeusz Dziechciarz, bez zastanowienia uderza w stronę bramki rywala, piłka po drodze ociera jeszcze plecy obrońcy Kopek i ląduję w samym okienku bramki. W końcówce meczu w polu karnym gości sfaulowany zostaje Marcin Paleń, sam poszkodowany podchodzi do "jedenastki" i pewnym strzałem umieszcza piłkę w bramce. 6-0 dla Jarocina i takim wynikiem kończy się to spotkanie.
Sześć straconych bramek to minimalny wymiar kary jaki powinni ponieść goście za pasywną grę, bardzo dużo zmarnowanych dobrych okazji po stronie gospodarzy. Gdyby Jarocin zagrał trochę skuteczniej rezultat bramkowy byłby dwucyfrowy a dla gości byłaby to największa porażka jaką doznali w ostatnich sezonach.
Chcę poinformować że jest to ostatnia relacja z meczu jaką napisałem. Decyzję tą podjąłem po ostatnim meczu gdy pod moim adresem poleciały głupie komentarze, nie będę pisał o kogo chodzi. Nie rezygnuję z bycia adminem tej strony, nadal będę uzupełniał dane i pisał newsy o treningach i innych ważnych wydarzeniach, ale relacji z meczu już nie napiszę!!! Nie jest łatwo pisać o tym co działo się na meczu, to nie jest 5 minut a godzina pracy, czasami nawet więcej, zawsze pisałem fakty, to co działo się na boisku i to w jaki sposób padały bramki. Jak ktoś ma dużo do powiedzenia na ten temat niech sam napisze relacje. Jeśli ktoś jest taki mądry i potrafi tylko komentować niech sam pisze bo ja mam już tego dość.