KS JAROCIN 3-2 KS Sarzyna
Jako że ze swojej funkcji zrezygnował Gibo123 obszernej relacji z tego meczu nie będzie. Od następnej kolejki postaram się opisywać mecze tak jak robił to do tej pory Mikołaj, a dzisiaj musi wystarczyć te kilka zdań.
Do meczu z Sarzyną przystępowaliśmy jako faworyt - komplet punktów w spotkaniach rozgrywanych na własnym stadionie, Nasi rywale na wyjeździe wygrali tylko raz - w Sójkowej z drużyną Czarnych, z którymi Jarocin w ubiegłym tygodniu przegrał 4-1. Przed meczem problemem okazało się uzbieranie składu i na mecz wychodziliśmy w trochę zmienionym ustawieniu.
Początek meczu okazał się dla gospodarzy fatalny- 5 minut i przyjezdni prowadzą dwiema bramkami. Po tych ciosach trudno było uwierzyć w to że Jarocin się podniesie. Ciągłe dążenie do celu i upór gospodarzy sprawiły że do przerwy 2 razy golkiper gości wyciągał piłkę z siatki i wynik wynosił 2-2
Druga połowa to już całkiem ina gra Jarocina. Gospodarze dominowali i to pozwoliło strzelić 3 bramkę, jak się okazało bramkę na wagę 3 punktów.
Bramki:
0-1 goście 2' ładny strzał z rzutu wolnego nad murem, piłka jeszcze kozłuje przed bramkarzem i wpada do siatki.
0-2 goście 5' kolejny cios, tym razem niepilnowany w polu karnym zawodnik gości dostaje piłkę i z zimną krwią wykorzystuje tą dogodną sytuacje.
1-2 Jeż 35' dośrodkowanie z rzutu rożnego, na bramkę uderza Darek Jeż, zmierzającą do bramki piłkę rękami próbuje zatrzymać zawodnik gości, piłka jednak wpada do siatki. Sędzia dyktuje rzut karny i usuwa przyjezdnego z boiska pokazując mu czerwoną kartkę. Po konsultacji z liniowym zmienia kartkę na żółtą i nakazuje rozpocząć gościom od środka uznając bramkę.
2-2 Kania 40' wymiana kilku podań między zawodnikami gospodarzy, piłkę dostaje Darek Jeż, wykazuje się świetnym przeglądem pola gry i wykłada piłkę Juniorowi. Mateusz mimo uderzenia swoją słabszą nogą umieszcza piłkę w bramce.
3-2 Jeż 65' piłkę ze swojej połowy wybija Paweł Nalepa, do tego dalekiego wybicia dobiega Darek Jeż, wygrywa walkę o górna piłkę z obrońcą i bramkarzem gości, piłka po jego strzale głową ląduje w siatce.
Zwycięstwo "tylko" 3-2 w meczu w którym marnuje się tyle dobrych okazji może jednak cieszyć, biorąc pod uwagę 2 ciosy jakie otrzymaliśmy w ciągu 5 minut potrafiliśmy się podnieść. Goście w tym meczu poza 2 bramkami nie zagrozili znacząco naszemu bramkarzowi, w jednej sytuacji piłka trafiła w słupek. Jarocin natomiast atakował groźnie, gospodarze obijali słupki i poprzeczkę, która kilka razy ratowała gości. Zmarnowane sytuacje sam na sam również martwią. Porażka 2-3 to minimalny wymiar kary dla gości którzy w tym meczu grali bardzo słabo, taki wynik mogą zawdzięczać tylko nieporadności zawodników Jarocina.