- autor: gibo123, 2010-05-24 22:06
-
(fot. Sławomir Czwal)
Relacja z meczu w którym bramkarz nie miał rękawic ale miał przed sobą obrońcę kosiarza.
Po obfitych opadach deszczu które nawiedziły nas w ostatnich tygodniach mecz z Azalią Brzózą Królewską został przeniesiony do Ździar gdyż stan naszego boiska nie pozwalał na normalną grę. Jak wiadomo boisko u naszych sąsiadów jest zawsze w bardzo dobrym stanie więc postanowiliśmy skorzystać z ich uprzejmości i 21 kolejka odbyła się bez przeszkód. Wielkie słowa uznania należą się w tym miejscu prezesowi naszego klubu który stanął na głowie aby załatwić pozwolenie na mecz w Zdziarach. Sytuacja przed meczem nie wyglądała zbyt dobrze albowiem wielu zawodników miało w sobie wspomnienia z sobotniej nocy która u niektórych z nich przedłużyła się aż do godzin rannych w Niedziele. Jednak nikt zbytnio się tym nie przejmuje gdyż w naszej drużynie jest to standard, także pijany i poobijany zawodnik przed meczem nikogo już nie dziwi. Wracając do samego meczu przed samym rozpoczęciem okazało się że nie będzie naszego podstawowego bramkarza więc zaczęło się nerwowe poszukiwanie następcy padło na młodego Bukryja. Jednak to nie był nasz jedyny problem mianowicie był bramkarz ale nie było rękawic, nie udało się pożyczyć ich od gości którzy mieli zapasowe gdyż ich trener wykazał się chamstwem które pokarało jego drużynę. Nasz nowy bramkarz Damian Bukryj musiał więc przez pierwsze 30 minut obejść się bez rękawic jednak nie była to dla niego żadna przeszkoda bo choć bronił pierwszy raz wykazał się nieprzeciętnym profesjonalizmem puścił zaledwie jedną bramkę przy której żaden bramkarz nie miał by nic do powiedzenia. W głównej mierze zwycięstwo zawdzięczamy właśnie jemu chociaż muszę jeszcze wspomnieć o nieporadności gospodarzy którzy niebyli w stanie pokonać chłopaka który pierwszy raz stał na bramce. Muszę również napisać o strzelcu bramki która dała nam zwycięstwo a był nim Michał Szczębara który zachował stoicki spokój w polu karnym i pewnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Natomiast pierwszą bramkę strzelił zawodnik którego nazwiska nie warto nawet wypowiadać, wykorzystał jedynie nieporadność obrońców i strzelił bramkę głową. Nasza drużyna jest na coraz lepszej drodze do utrzymania, myślę że gdyby w promieniu 30 km pozamykano wszystkie dyskoteki w sobotę to mogło by być znacznie lepiej ale cieszmy się tym że chociaż jakieś 20% drużyny w sobotę nie pije to już jest coś.