- autor: gibo123, 2012-05-06 23:47
-
NIE TAKI LIDER WIOSNY STRASZNY, JAK
GO MALUJĄ
W ramach 19 kolejki A klasy Jarocin podejmował na własnym obiekcie wicelidera naszej grupy mianowicie drużynę z Woli Zarczyckiej. Muszę również dodać iż Azalia jak do tej pory była liderem wiosny. Jednak świetną passę gości przerwała ostatnia drużyna w tabeli która w końcu podniosła się po trzech przegranych z rzędu. Gdyby ktokolwiek przed meczem powiedział mi że dziś wygramy 5:0 wyśmiał bym go i wysłał do czubków. Nie wiem jak inni ale po ostatnich naszych meczach nie liczyłem na zbyt wiele. Niewątpliwie naszym atutem było boisko które jest małe a goście co było widać przyzwyczajeni są do gry na większych obiektach. Tak więc Azalia w końcu musiała podkulić ogon i potulnie wracać do domu z niemałym bagażem bramek co dla tej drużyny której ambicji nie można odmówić było zapewne bardzo bolesny i wstydliwe.
Przechodząc do meczu przed samym gwizdkiem okazało się, iż nasz kapitan nie będzie wstanie zagrać, co było dla nas bardzo złą wiadomością jednak po kontuzji wrócił do składu inny zawodnik mowa oczywiście o Krecie, który jak się później okazało godnie zastąpił lubianego Plichę. Mecz rozpoczęliśmy inaczej niż zwykle nie cofnęliśmy się do obrony, lecz zagraliśmy wysokim pressingiem dzięki któremu stworzyliśmy parę dobrych sytuacji podbramkowych. Azali nie spodobało się to, iż ostatnia drużyna w tabeli dyktuje im warunki gry jednak za bardzo nic nie mogli z tym zrobić, owszem dobrze rozgrywali piłkę tworzyli sobie sytuacje jednak nic z tego nie wynikło. Jarocin jako pierwszy zdobywa bramkę po rzucie rożnym do piłki najwyżej skacze Małek i niespodziewanie gospodarze wychodzą na prowadzenie. Pozostała część spotkania była wyrównana jednak akcje po obydwu stronach boiska nie przyniosły kolejnych bramek.
Na drugie 45minut wychodzimy z myślą o drugiej bramce, która pozwoli nam uspokoić grę. Lecz mało brakło a byłby remis, ponieważ doskonałym uderzeniem wykazał się zawodnik z Woli który trafia w poprzeczkę. Szczęścia w tym spotkaniu brakowało gościom jeszcze nie raz i pomimo dobrego rozgrywania piłki nie byli wstanie pokonać Jacka który bronił jak natchniony. Natomiast Jarocin konsekwentnie dążył do podwyższenia wyniku i tak się stało po kapitalnym uderzeniu Marka, który przelobował bramkarza strzałem z dwudziestu metrów. Ten gol wstrząsnął Wolą po raz drugi jednak nie na tyle dobrze, aby ta odpuściła, goście wyraźnie chcieli ten mecz wygrać, ponieważ znacząco przesunęli się do przodu. Ryzykowana gra która mogła przynieść efekt obróciła się przeciwko nim. Osłabiona obrona gości nie była już wstanie tak skutecznie bronić się przed naszymi atakami co poskutkowało trzecim golem. Do piłki dochodzi Chudy który wcześniej zmienił Kreta zagrywa prostopadłą piłkę do której dochodzi Ryba zostawiając po drodze przeciwnika i niczym Ramires z meczu z Realem zdobywa identyczną bramkę. Trzy do zera niecałe 10 minut do końca meczu a wśród gości coraz większa frustracja i niemoc która zamieniona została przez Jarocin na czwartą bramkę tym razem Michał nie podaje a sam strzela zdobywając swojego pierwszego gola w tym sezonie. W samej końcówce spotkania powtórka akcji z trzeciej bramki Chudy podaje do Ryby ten wyprzedza obrońcę jednak tym razem nie strzela lecz podaje do Dawida który dokłada nogę i mamy 5:0.
Mówiąc krótko świetny mecz w którym Jarocin pokazał iż potrafi grać w piłkę. Pomimo ostatniego miejsca w tabeli podeszliśmy do tego spotkania bez żadnych kompleksów. Lider czy wicelider każdy jest do ogrania trzeba tylko w to wierzyć i przede wszystkim wywalczyć sobie punkty bo nikt ich za darmo nie odda. Przed nami jeszcze sporo kolejek i ciągle mamy szansę na utrzymanie musimy tylko walczyć a nie rozdawać za darmo punkty jak w poprzednich meczach. Przed nami wyjazd do kolebki sędziów więc będzie ciężko jednak z taką grą damy radę. Oczywiście zawodnikom Azali dziękujemy za grę i życzymy kolejnych wygranych aż do kolejnego spotkania z nami.